Z planami jest tak, że mogą przewrócić wszystko do góry nogami. Dlatego też, nie lubię planować, tylko nie jest możliwym wybrać się w podróż bez planów. Zmówić bilet lotniczy, autobusowy, pociągowy😀. W moim przypadku lotniczy. Rezarwacja hotelu i zakup biletów wstępu na różnorakie atrakcje, również z wyprzedzeniem.
Cieszyłam się na ten wyjazd, lubię łazić po ulicach NY z rana, dzień i nocy. Wypić poranna kawę na Times Square a nocną na Brooklyn.
Zaglądać przez szyby wystawowe do wnętrza sklepów, liczyć przejeżdżające żółte taxi i zadzierać wysokoooo głowę licząc piętra wieżowców. Zmęczona po trudach zwiedzania, paść na ławkę w parku i obserwować ludzi przechodzących, odpoczywających….
Tak miało być…☹️
MM dzwoni i kasuje wszelkie rezerwacje.
Będę przez weekend i przez omal następne dwa tygodnie pielęgniarką dla mojej psiny.
Brzuszek ma cały w poprzek rozciachany, wstawione deny i … cierpi. Co chwilkę ją głaszczę i pocieszam, co z tego ona rozumie to ja nie wiem, ale cierpimy obie.
Ona po swojemu a ja … po swojemu.
Nie żałuję, że NY poszedł w odstawkę, teraz potrzebna jestem Amber i mam przy niej trwać, pomagać, pocieszać i dawać dużo miłości. Amber teraz mnie bardzo potrzebuje.
A NY będzie tam i nikt jego nie zabierze.
Ukończenie ścieżki pójdzie migiem. Mam pomocnika!🙃 zabrałam Ambrr ze sobą na podwóreczko. Śpi na swojej poduszce.
Nie mogłam jej samej w domku zostawić. Niech chociaż popatrzy jak pracuję.
Niedługo pracowałam, ciepły deszczyk mnie przepędził. Międzyczasie ugotowałam obiadzik (tylko drugie danie). Po obiedzie rozpogodziło się, więc i narzędzia ponownie wyniosłam. Zanim nalałam wody do wiaderka, deszcz dosłownie lunął.
Nie, nie uciekałam. Fajnie było postać na deszczu. Posłuchać jego szumu i powąchać deszczowego powietrza. Co za radość dla ciała i duszy!!!
Teraz siedzę z lampką czerwonego wina i słucham ciężkiego oddechu mego pieska, czasami zakwili, podniesie główkę, popatrzy mętnymi oczyma i ponownie zapada w sen.
Jutro będzie lepiej.
Bidulka niech zdrowieje!
LikeLiked by 1 person
Zdrowieje ale zanim to nastąpi to dobrała się do miejsca gdzie jest dren i … polizała do czerwoności. MM pojechał do weterynarza po większy kołnierz. Gorzej niż z małym dzieckiem. 😖
LikeLike
Współczuję, a psinka niech zdrowieje.
LikeLiked by 1 person
Pięknym jest Twój wybór, Krysiu.
LikeLiked by 1 person
Piesek mnie potrzebuje, jak widzę i ja jego też. Popłakałam się jak odbierałam po operacji. Dobrze, że nie rak. Jak wyzdrowieje znów będzie radosna. 🐩🐩🐩🐩
LikeLiked by 1 person
A Ty szczęśliwa. Troska nad zwierzętami pielęgnuje naszą czakrę serca, rozwija ją. Masz ją piękną Krysiu. Ślę uściski dla Ciebie i dobrą energię pieskowi. Dobrego dnia, Krysiu
LikeLiked by 1 person
Dziękuję za dobre słowa, dobra kobietko😁😁😁😁😁😘
LikeLiked by 1 person
🙂
LikeLike
U nas padalo przez ostatnie trzy dni, ale ja uciekam, lubie szum ale patrzac przez okno. Mam nadzieje, ze Amber szybko wroci do zdrowia.
LikeLike
A u mnie, słońce od kilku tygodni dosłownie pali. Obok w miasteczkach zagrzmi, popada a u mnie choineczka wyschła. Nie ratowałam, taką samą mogę kupić w HomeDepot. Tylko…teraz, muszę się skupić na ścieżce i piesku. A dziś popadało. Cieszy mnie deszcz, śnieg który u mnie pada raz na 2-3lata. Wiesz, przyjemnie tak postać na deszczu bez parasola.
LikeLike
moze kiedys sprobuje, ale mam nadzieje, ze nie jutro. jedziemy na wspinaczke do parku z wysoka gora.
LikeLike
Dawniej jak MM pracował na miejscu też jeździliśmy w góry. Teraz pracuje wszędzie, więc dalsze wypady odpadają tym bardziej te siłowe. Tobie życzę pogody bardziej jesiennej i nie słonecznej-parzącej, żadnych komarów i kleszczy, radości z obecności z naturą i zdobywania wysokich gór oraz dużo zdjęć na pamiątkę. Bo podobno przyjdą takie dni, że…sięga się po zdjęcia i wspomina. Pozdrawiam
LikeLiked by 1 person
dziekuje, blog to najlepszy wynalazek naszych czasow, duzo miejsca na zdjecia 🙂
LikeLiked by 1 person