Gwieździste niebo🙃

Z ogromną przyjemnością i w towarzystwie MM spędziłam miły wieczór, przy lampce wina. Pogodę mamy cudowną, szkoda marnować wieczór na siedzenie przed tv.

Deck już wymyty, back yard wyczyszczony, ścieżki, chodniki prawie. Czego więcej można chcieć???

Jeszcze jednej lampki wina!!!

Więc MM z uśmiechem mi nalewa, stukamy się kieliszkami i życzymy sobie, aby wszystko nam się dobrze układało.

Układa się jako tako, tak jak wszystkim w czasie covida. Już nie pamiętam który to był piątek. Wyjechał wcześnie do biura. Miałam właśnie wolne. Stojąc pod prysznicem poczułam się jakoś nieswojo. Szybciej zakonczyłam mycie się. Zakręciłam wodę i zaczęłam nasłuchiwać. Dochodzące odgłosy z parteru, a właściwie odgłosy kroków zastanowiły mnie. Nie było to obuwie sportowe, kapcie, tylko biurowe. Owinęłam się ręcznikiem, jeszcze woda z włosów mi po plecach ściekała, po cichutku na bosaka i na paluszkach, zeszłam po schodach.

I co ja widze?! MM maszeruje w te i tamte. Zerknęłam na zegar, przed 11am. A przecież wychodząc powiedzial, że zostanie do 6pm. Jak ten czas szybko leci?😁🙃

Stracił pracę! Zmniejszenie etatów. Dostanie jakieś tam wyrównanie i coś tam jeszcze.

Dali oczywiście jakieś $ ale to nie o to chodzi. Liczy się kontakt z ludźmi bo inaczej zamienimy się w zwierzaki dzikie zwierzaki. Syn zmienia w tej chwili swoje dyżury w pracy z nocnych na dzienne. Zamienił się w zwierzaka. Już na nocnych zmianach nie wyrabia. Zamienił dzień na noc i odwrotnie. Deprecha murowana. Nie jest łatwo się przestawić. Budzi się w nocy i jedzie, jedzie gdziekolwiek. Ostatnio był w MacDonald. O 1am kolejka jakiej nie widział nigdy, na 1h. A że spać się nie chciało, ustawił się samochodem w tej kolejce. 😁

Wrócił i poszedł spać. Na zmianę, nocy na dzień wziął urlop. Inaczej by się nie udało.

Wracając do MM. W najbliższy poniedziałek idzie do pracy. Oby nie była to praca na 5 minut. Zobaczymy.

A ja pracuję hybrydowo. Córcia z łóżka, niezięć normalnie.

Jak na razie ciesze się piękną pogodą.

W życiu można wiele zmienić, pogody i naszego końca niestety nie sposób.

4 thoughts on “Gwieździste niebo🙃

  1. wystawilam w tamtym tygodniu hyacinth na taras, ale po kilku godzinach wnioslam do garazu i dobrze, bo w nocy byl przymrozek, zapomnialam niestety o geraniach. w tym tygodniu juz wiekszosc ludzi w szortach i krotkim rekawku, wiec chyba w koncu wiosna, trawa skoszona, czesc zonkili nawet zakwitla, a taras znowu brudny. Powodzenia dla MM 🙂

    Like

    • U mnie stare żonkile powolutku przekwitają. Posadzone w tym roku listki dopiero z ziemi pokazują. Tulipany posadzone w tym roku do doniczek, pączkują. A te z ziemi na rabatkach jakieś, niemrawe. Pogoda piękna to wszystko rusza się szybciej.
      Jeszcze mycia mi zostało. Zawsze po zimie jest co robić.

      Liked by 1 person

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s