Wprawdzie powolutku ale nadchodzi. Drugi dzień mgliście. W ciągu dnia dochodzi do 33C.

Czekam na ochłodzenie i wtedy dopiero będę mogła cieszyć się kubkiem kawy na decku. To lato było inne od poprzednich. Zamęczyło deszczami. Wszystkie dróżki, patia, podjazdy, fundamenty i deck, pozieleniały. Kupiona nowa maszyna do ciśnieniowego mycia, czeka na użycie. W planach mam co innego, a że planować nie lubię bo żyję spontanicznie, moje plany związane są z wyjazdem. Bilety kupione i polecę na zwiedzanie i barłożenie w pokoju hotelowym.
Będę zwiedzać chłodniejsze miejsca gdzie temperatura w nocy spada do +7C. U mnie w nocy +26C. Ogromna różnica.
Będę łazić po górach i patrzeć na gwieździste niebo nocą. To tylko plany co będę robić na wyjeździe. Co zostanie zrealizowane, zobaczymy na miejscu.
Oczywiście, że jestem podekscytowana. Dlaczego nie? Ubiegłoroczny wyjazd do Savannah był udany i jednocześnie nudny. Wypoczęłam ale …. nie było uniosłości.
Wracając do jesieni.
Nie ma jeszcze żótych liści ale żołędzie już spadają.

Jeszcze nie jesień ale i nie lato. Słońce bardzo parzy parzy 33C mimo że jest już nisko.

Moja jesień to dmuchanie liści, nie tęsknię za ich pakowaniem do worów. Jak trzeba to trzeba.
Miłego wypoczynku!
LikeLike
Mam kilka dni na spakowanie się. Jutro jeszcze do pracy. Dziękuję
LikeLike
Odpoczywajcie!
LikeLiked by 1 person
Udanego wyjazdu 🙂
LikeLike
Dziekuje
LikeLike
Piękny ten wyraz “uniosłości” I tego właśnie życzę a i tej siódemki w nocy. wszystkiego najlepszego Krysiu a barłóż sobie do woli i głaszcz plecki obok :-)))
LikeLike
Już pakuję foto sprzęt. Dla mojej ku pamięci, muszę utrwalić na karcie pamięci😁to i owo. Pakuję też ciepłe odzienie. Bo kto to wie, co mnie tam będzie czekać. Nie mogę wrócić z soplami pod nosem.
Plecki swojemu jak najbardziej pogłaszczę, podrapię, pomasuję ale wszystko z umiarem, żeby się nie przyzwyczaił.
LikeLike
😁😁😁
LikeLike