Moim zdaniem…

Podobnie jak wszyscy, śledzę sytuację na Ukrainie. Miałam cichą nadzieję, że szybko to się skończy. Wojska Rosji wycofają się i nastąpi spokój. Nadzieja legła w gruzach jak większość budynków na Ukrainie. W guzach legły marzenia ludzi którzy z nie własnej woli znaleźli się w obcym kraju. Gdzie witani są z otwartymi ramionami i secem. Tylko dla nich jest i będzie obcy świat. Kultura zbliżona do pplskiej ale jednak inna, różna. Nie widać możliwości na szybkie zakończenie wojny a sankcje nałożone na Rosję przez mocarstwa są jak zabranie zabawki małemu dziecku. „Dziecko”krnąbrne, uparte i nieugięte. Co dalej? Bez odpowiedzi.

Polacy w dalszym ciagu przyjmują uchodźców wojennych pod swój dach. W tym działaniu jestem bardzo powściągliwa. Nie ma jak na razie żadnych regulacji prawnych odnośnie osób przekazujących, pokoje, mieszkania i domy we władanie uchodźcom. Powstały przepisy odnośnie pomocy uchodźcom lecz żadnej ochrony obywateli polskich rodzin. Niejednokrotnie są to rodziny starsze, które posiadają jeden-dwa wolne pokoje.Prawo w tej chwili działa w jedną stronę. Przykładowo: przyjmuję rodzinę pod swój dach, odstępuję domek letniskowy z pełnym uposażeniem. Wojna trwa tydzień, miesiąc, dwa miesiące. Trudno będzie znaleźć pracę, matce z 2 małych dzieci i nie znającej języka polskiego. Kto przez okres mieszkania w domku letniskowym opłaci, wodę, światło, gaz, internet… kto da gwarancję, że ten domek, pokój odzyskawy w krótkim czasie. Nie stawiajmy sobie na wzór uchodźców z II WŚ. Inna mentalność, potrzeby i inna generacja. Kiedyś eystarczyła miska postnej zupy, wielka micha zimnej wody do pochlapania się i wiadro wody do wypicia. Spanie na słomie. Teraz: ciepły nie za zimny i nie za gorący prysznic, zupa -drugie danie -deser. Kubek kawy i do tego internet. Pampersy dla dzieciatka, podoaski dla mamusi i koniecznie zwierzątko w klatce. Spanie na łóżeczku.

To tylko przykład.

Ludzie są tylko ludźmi ale wśród nich różne charaktery. Lenie, złodzieje oraz te kreatywne. Jak wypędzić kenia z leniuszkami spod swego dachu, który o pracy nie chce myśleć i nastawiony na branie i branie.

Socjal to nie wypłata, dary to nie luksusy. Nikt o tym nie pisze i się tym nie zajmuje. A ja widzę wiele narastających problemów naszych rodaków i to w nie tak dalekiej przyszłości. Pamiętajmy, sądy są opieszałe.

Wszystkie regulacje prawne pisane i podpisywane na kolanie były, są i będą do poprawki. Czasami poprawki ciągną się latami i problemy szarego człowieka zostają pominięte.

To jest moje zdanie.

Nie musisz się z nim zgadzać.

Nie twierdzę też, że nie trzeba pomagać. Pomagajmy i żądajmy uregulowań prawnych od polskich rządzących.