Rozmowy na tarasie

Przyjemnie jest gdy wszystko układa się po naszej myśli. Wszelkie przeciwności losu odsunięte tak daleko aby nie przeszkadzały i nie dosięgły nas szybko. Ot i bzdura! Nie da się tak żyć w takiej ciszy, spokoju i sielance. Czasami trzeba chodzić po linie i nie tracić równowagi. Napięcie jak to jest z napięciem, czasami powoduje spięcia, napięcie nerwowe powoduje także przepięcie, co może skutkować udarem.

Staram się zachować pewien balans w moim życiu. Pracy po pracy mam jeszcze dużo do wykonania.

Niedziele są niedzielami ale powszednie dni są bardzo pracowite. Nie brakuje odpoczynku na tarasie, wyjść do restauracji lub kawiarenki na kawę i coś słodkiego.

Rozpoczęłam też planowanie odwiedzenia kraju, a w drodze powrotnej zatrzymać się na kilka dni w Amsterdamie. Jesień lub wczesna wiosna najbardziej by mi odpowiadała.

Remont podąża w dobrym kierunku. Detale są bardzo czasochłonne.

Podłączylam spłuczkę i prysznic do wodociągu. Kratki wentylacyjne pomalowałam oraz ponownie zainstalowałam na suficie i przy podłodze. Śruby nie pasowały a nawet nie było do czego przykręcić, była tylko wata izolacyjna i za nią powietrze. Jak to trzymało się tyle lat? Nie wiem.

Wymieniam też, w całym domu gałki u drzwi na normalne klamki. Gałki są bardzo niewygodne. Jeśli masz obie ręce zajęte, gałki nie przekręcisz a klamkę możesz nacisnąć łokciem, przedramieniem, względnie jeśli osoba wysportowana, nogą.

Trzy dni wolne od pracy zawodowej, przeznaczam na dokończenie malowania drzwi, listew przypodłogowych, wypozionowanie podłóg i uporządkowanie narzędzi.

Jutro dostarczą mi specjalne podkładki do poziomowania podłogi, więc wylewkę cementową planuję na środę. Ułożenie specjalnych folii zajmie mi również kilka godzin. Układanie podłogi będzie dbywać się, najpóźniej w sobotę i niedzielę. Niestety ale następna niedziela będzie pracowita.

Muszę wykorzystać MMa do pomocy. Układać podłogi to on nie będzie, przycinać listwy jak najbardziej.

Pozostaną sypialnie obie po przeciwnych stronach hollu. MMa sypialnia potrzebuje jedynie ułożenia podłogi. Moja całkowity remont do niektórych prac potrzebny będzie specjalista. Nie piszę się na wspinanie się po wysokich drabinach.

Czasu do sierpnia mam dużo, ale planuję wszystko zakończyć do Thanksgivinga.

Wtedy ruszę na Amsterdam.


Następny weekendowy poranek (jest sobota 6/15/24) spędzamy na tarasie. Jeszcze można posiedzieć, za kilka godzin będzie 38C w cieniu, więc skryjemy się w domu. Wcześniejsze plany zostały w tyle, bardzo dużo niespodzianek remontowych związanych z poziomowaniem.

Dziś planuję pozimowanie które nie jest łatwe. Ja będę poziomować podłogi a MM coś sobie znajdzie. Daję mu małe projekty do wykonania, ma zajęcie.

Na początku MM nie ma pomysłu na rozpoczęcie jakiegokolwiek projektu, i nie mówie o jego ukończeniu, ale radzi się i nie jest taki zfrustrowany. ….bo ty wszystko wiesz i umiesz wszystko zrobić…bo ty jesteś mądra, masz pomysły a ja…..

No On może miał pomysły ale te pomysły realizowali panowie „fachowcy”. Trawy nawet nie kosił.

Przyszły inne czasy, został nie tylko bankrutem ale i z długiem dla urzędu skarbowego w wysokości 500 000$. Wytargował z US na połowę. I kwota 250 000$ była już za moich czasów. Intercyzę spisałam przed ślubem, więc co moje to moje, co twoje to twoje. Dług już dawno spłacony a US podarowal nam 90k, domument schowałam do sejfu.

Jak widać MM był tylko do wystawnego życia i nie płacenia podatków. Jego polem pracy było IT na całym świecie.

Jego umiejętności zaczynały się i kończyły na komputerze. Więc nie wymagałam i nie wymagam aby umiał wkręcić żarówkę bo od tego miał (kiedyś) serwisy usługowe. Teraz tym serwisantem ja jestem.

Na tę chwilę wkręcam go w roboty remontowe, żebym nie musiała słuchać….jesteś taka mądra, wszystko umiesz zrobić, po co ja ci jestem potrzebny……

Potrzebny, po to żeby ze mną i przy mnie być.


Myślałam że komary gryzą w godzinach popołudniowych a one pocięły mi nogi przed 9am. Nie bzyczą nie dają informacji że zaatakują, powstają tylko swędzące bąble.


Dzisiaj relaksik, czekam na dostarczenie laserowej poziomnicy. Podłoga na hollu jest bardzo nierówna i sztukowana z wielu gatunków płyt i desek. Nie dawałam rady ze zwykłymi poziomnicami jej wypoziomować. Oczywiście, kiedyś przeciągało się sznurek budowlany z punktu A do punktu B i było fest/good/prawidłowo i dobrze. Czasy się zmieniły, chcę jeszcze jedną maszynę za mnie myślącą.🧐Jednym słowem jak ustawię i wypoziomuję (a jednak sam laserek nic nie zrobi) tak będę miała. Office MMa nie potrzebuje specjalnego poziomowania. Przeleciałam baaardzo długą poziomnicą po podłodze to mogę przyznać, że jest nawet dobrze. Nie ma takich spadów jak na hollu. Tak kiedyś budowali domy (nasz ma 40 lat) tak budują i teraz. Wykładzina wszystko ukryje, przykryje, zamaskuje. Jeśli bym miała teraz zrywać wykładzinę to śmiało mogę powiedzieć, wymieniłabym ją na nową, nigdy na drewniane panele, czy też na deski podłogowe. Tak, tak, jest za późno, prace w toku.

Tego tematu z MM nie poruszam, bo jeszcze podłogi nie skończyłam a myślę o łazience i wymianie płytek.

Miłego weekendu życzę.

Leave a comment