Od soboty jestem w pędzie. Nic innego nie robię, tylko biegam po urzędach. Wykluczając niedzielę, która poświęciłam na (powiedzmy) odpoczynek. Wiele dokumentów zostało złożonych do róznych urzędów, a inne są w przygotowaniu. Oczywiście, że do mamusi zaglądam i pilnuję przyjmowania leku.
Poznałam już spychologię i ogromną niechęć w przychodniach lekarskich, jutro ponownie nie dam się odsunąć od okienka w rejestracji, ostatecznie zażądam widzenia z kierownikiem.
Mamusia przyjmuje w obecniej chwili leki i jest ciuteńkę lepiej. Już tak nie płacze. Będzie lepiej ale…nie trzeba spodziewać się cudów. Pamięć jest nie ta co kiedyś. Sprzecza się będąc pewną, że ma rację, po godzinie, przyznaje się, że jej się coś pokręciło. Powtarza się i powtarza i powtarza. Wiele dla niej już zrobiłam i między innymi i dla niej przyjechałam. Muszę odciążyć młodszą siostrę.
_____________________________
Syn upadł, było podejrzenie złamania, skończyło się na silnym zbiciu ręki. Posmaruje maścią i będzie wszystko dobrze, dostał zwolnienie na kilka dni. Przynajmniej odpocznie.
_______________________________
A moje samopoczucie? Psy nie biegają samopas, chodzę po ulicach spokojnie. Chociaż w torebce nosze odstraszacz na pieski. Miasto zmieniło się przez ten rok, nie powiem, że nie do poznania ale faktycznie, nie do poznania w niektórych reionach miasta. Podoba mi się bardzo. Chociaż ludzie narzekają, że beton. A mi się podoba. Zielone sa lasy i parki, których w moim mieście jest całe mnóstwo. Centrum ma być centrum, wszakże jesteśmy w Europie. Trzeba iść z duchem czasu. Czasy mojej mamy, kiedy to furmankami jeździli, już przeszły. Moje czasy to stragan na straganie i bazar w centrum, przechodzą. Teraz czas na młodych, a oni chcą inaczej i czegoś innego. I niech tak będzie. Nie można korzystać z komórki i jeździć furmanką, to jest stanie w rozkroku.
W więc, przy okazji popstrykałam trochę zdjęć. Tak po prostu, na pamiątkę. Mam w planach wybrać się w niedzielkę rano w plener z aparatem. Ale co z tego wyjdzie, trudno powiedzieć.
_______
November 7th, 2021
Tak, tak myślałam i czułam, że powinnam młodszą siostrę odciążyć. Podczas pobytu, zrozumiałam wiele i wiele spraw wyszło na światło dzienne. Odciążyć od czego? Mamusia nie była osobą leżącą, potrzebującą stałej opieki. Potrzebowała jedynie zainteresowania i zwykłego dzień dobry. Odciążyć? Zostawiła mamusię i pojechała na wczasy do Włoch zanim ja przyjechałam. Odciążyć od robienia zakupów? W tamtym okresie sama chodziła do sklepu a wędlinę i mięso kupowała sąsiadka.
Oczy mi się otworzyły. Zrozumiałam, że mamusię okłamuje, że w sklepie spożywczym obok urzędu w którym młodsza siostra pracuje, obwarzanek nie ma bo już nie pieką. Po rozmowie z espedientką…zawsze, powtarzam zawsze są obwarzanki….
Dužo kłamstw i wiele krętactw wykryłam, odkryłam, ujawniłam.
Za opiekę nad mamusią młodszej płaciłam i nie mało lecz tej opieki nie było. Nie było dzień dobry, na dobranoc były zniewagi.
Dziś również, nie mogę zrozumieć. Starsza była jako pierworodna, najlepsza, najcudowniejsza. Młodsza była wychwalana pod niebiosa, najładniejsza, najmądrzejsza. Czasu zabrakło dla mnie, byłam czarną owcą, ciągle psocącą i niczego się nie bojącą, psotnicą w szkole i po za nią, ale diabelsko przy tym pracowitą i pomocną, rozumiejącą i współczującą. To ja na 40 urodziny mamusi u koleżanki w domu, upiekłam tort dla swojej mamusi. Po cichaczu weszłam do domu i postawiłam na stole w gościnnym pokoju. Jakież ogromne zdziwienie było mojej mamusi…. jak, kiedy?
Dziś powiedziałam przez telefon….
Mamusia, kocham ciebie mamusia….
Po drugiej stronie nastała cisza….
Wiem, że moja mamusia nie wiedziała jak sie zachować.
Like this:
Like Loading...