w grudniowy sobotni poranek

Obudziłam się po 2 AM  z bólem głowy. No cóż, mam to już od dawna i jak to mówią, czas przywyknąć. Tylko, ten mój ból z szumem głowy,  nie zapowiada niczego dobrego. MM obudził się również. Ciśnieniomierz i żadnych niespodzianek. Trzeba brać i jak najszybciej specjalną tabletkę.

Odczekałam godzinę, ciśnienie spadło ale już nie myślałam o powrocie do łóżka. Za oknem ciemno, tylko moje ozdoby na zewnątrz rozświetlają podjazd od frontu i deck od back yardu.

Od wielu lat ozdabiam „pole” światełkami i różnymi ozdóbkami.

Czasami sama robię, lecz w tym roku ograniczyłam się do światełek. Zanim w tym roku rozpoczęłam ozdabianie, bardzo dużo ozdób wyrzuciłam do kosza. Jelonek, bałwanek, pingwin różnego rodzaju choinki i choineczki. Niektóre lampki zostawiam, będę naprawiać z tej to przyczyny, że obecne lampki są mniej ozdobne. Przeważnie najzwyklejsze żaróweczki bez żadnych ozdóbek.  Ozdóbki dodają bardzo dużo uroku. Zacznę poszukiwania po sklepach zaraz po świętach.

Będą przeceny i może trafię na coś ciekawego.

Na przykład: wczoraj kupiłam dwa piękne czerwone flakony oraz jeden srebrny. A pojechałam po całkiem, ale to całkiem inne zakupy.

Nie lubię zakupów i wyjeżdżam z musu. Tym bardziej, że teraz przymierzalnie są zamknięte i przymierzyć można oczywiście, ale w domu. Więc kursowałam między domem a sklepem. Ostatecznie kupiłam na oko i okazało się trafiłam w dziesiątkę.

Nie lubię jeździć nocami, więc jechałam dość szybko, aby zdążyć przed całkowitym zapadnięciem zmroku.

Dziś jedziemy po zakupy…coś na stół…

Zrobiłam listę, nie powinno być tragicznie.

Proszę życzyć udanych zakupów


Nie było tragicznie. Na miejscu byliśmy bardzo wcześnie, 15 minut po otwarciu. Właściwie kupiłam to co potrzebuję na przygorowanie Wigilii i na stół świąteczny. Niestety☹️🥲☹️🥲 makowca nie było. Bułki z makiem!!! Nie nie, nie zastąpią rolady makowej. Spróbuję podjechać w poniedziałek. We wtorek mam fryzjera, pozostałe dni przygotowywanie dań świątecznych.

Muszę zdradzić tajemnicę. Nigdy nie piekłam makowca!!! Próbować też nie będę.

Chyba 2 lata temu, również nie dostało się makowca to tort napoleon/marcinka upiekłam. Ten tort znałam pod nazwą napoleon ale w rozmowie z przyjaciólką, dowiedziałam się, że ma drugą nazwę marcinek.

Dziś skupiona jestem na menu, niby tradycyjne, bez zmian, ale trzeba zrobić rozpiskę co w jakim dniu będę robić, po prostu ułatwie sobie życie. Syn już dziś zaoferował się kroić warzywa do sałatki jarzynowej, córcia też w czymś pomoże. Znajdę i dla niej zajęcie. MM upiecze pierś indyka z mojego książkowego przepisu i jak się da prace rozłożę na kilka osób.

Pierś z indyka na Thanksgiving była palce lizać. Chcę tak samo na święta!😁

Święta już tuż tuż……🎄🎄🎄🎄

Robi się świątecznie🎄🎄🎄🎄

Jestem zmęczona nawet nie wiem po której pracy tej co pozwala na zakupy i “rozpustę” czy tej w której się kurzy od zeschłych liści, czy też domowego kurzu. Nie ważne.. po pracy zawodowej czy tej na “polu”.

😁

Rozejrzałam się wokół. Chciałam na spokojnie zobaczyć, moje otoczenie.

Podoba mi się.

Prezentów wciąż przybywa😁 co mnie niezmiernie cieszy. Popakowałam już tydzień temu i prawdę mówiąc, nie pamiętam co jest w tych paczkach. Syn dokupuje, MM jeszcze czeka na dostarczenie. Ja jeszcze dokupie słodycze. Córcia z I zakończyli dokładanie prezentów? Oj chyba nie bo córcia zadaje dziwne pytania😁😁😁.

Jutro jadę po zakupy typu …coś na stół.

U mnie wszyscy zdrowi. Chociaż ostatniej nocy musiałam przyjąć coś od przeziębienia, telepało. Wyskakiwałam na zewnątrz poprawiać lampki, tylko w cienkiej bluzce, a u mnie nie jest gorąco. Wieczorami się ochładza np. dzisiejszej nocy będzie -3C.

Od jutra mam wolne. Będę szaleć w kuchni😁. Od zawsze uwielbiałam Boże Narodzenie.

Mając 14 lat chodziłam sama po śniegu na targ po choinkę. Mama moja przeważnie była chora, Tatuś w delegacjach, starszej było obojętne, młodsza za mała. Jak już umordowana ciągnąc i niosąc 3km po śniegu choinkę, nie miałam siły jej ozdabiać, siostry szykowały łańcuchy z kolorowego papieru, cukierkom w złotkach przywiązywały nitki, mamusia szykowała piękne świeczki z podstawkami na specjalnych klipsach. Pamiętam wieszaliśmy nawet małe świeże jabłuszka. W dzień wigilijny starsza recytowała wiersze o wilczku, ja śpiewałam a młodsza tańczyła. Otwieranie prezentów i oglądanie bajek z projektora. No, na to oglądanie to pół dzielnicy się zbiegało.

A wtedy śnieg był po pas. 😁

Mróz, nie trzeba było czekać na zamarznięcie ślizgawki całej nocy, 2 godziny i gotowe było lodowisko.

Ot tak mnie wzięło na wspominki.