Na Wielkanoc nie dodzwoniłam się do mojej Mamusi, więc postanowiłam zadzwonić dziś po południu polskiego czasu, do Mamusi brata a mojego wujka. Co jakiś czas dzwoniłam i dowiadywałam się o stan zdrowia mojej Mamusi. To co usłyszałam to mnie zaszokowało, ale podpowiedział, żebym zadzwoniła do najmłodszego brata Mamusi, on kilka dni temu był u Mamusi i ma najświeższe wiadomości, a one nie są dobre. Pierwszy wujek naświetlił mi sytuację, ale z pierwszego źródła zawsze są wiarygodniejsze. Tak też zrobiłam. W Polsce była godzina 6pm, więc byłam pewna, że go złapię.
Mamusia jest leżąca, nikogo nie poznaje, nie chce jeść, nie chce pić. Leży w pampersach, jeśli one nie są zmienione na czas to …cała Mamusia jest ubabrana własnymi odchodami. Brudny pampers musi jej przeszkadzać i stara się go wyciągnąć. Wyciągając …wiadomo ubrudzi się po pachy. Ogólnie jest w stanie agonalnym. Młodsza staje na wysokości zadania i opiekuje się Mamusią na ile siły jej pozwalają. Z drugim wujkiem dość długo porozmawiałam i doszliśmy do wniosku, że zaproponuję młodszej pomoc. Miałam na myśli pomoc w zakupie podciągnika/podnośnika aby nie dźwigać, materaca przeciwodleżynowego, może materaca z masażem, większą ilość pampersów lub wynajęcie pomocy aby odciążyła młodszą.
Zadzwoniłam do Polski do siostry, odebrał szwagier – cześć Adaś, czy mogę rozmawiać z Halinką? Widzi ten szwagier mój numer na wyświetlaczu komórki (dzwoniłam na komórkę młodszej ale on odebrał) ale pyta
- a kto mówi? – pyta
- Krysia – odpowiadam
- Aha, Halinuś jakaś pani do ciebie – krzyczy
Słyszę jakieś szepty, rozumiem wymiana zdań. Bo czego może chcieć amerykanka?
- Nooo kto mówi? – słyszę w słuchawce. Poczułam się jak w jakimś kabarecie. Ludzie wykształceni, ale…na ciągłym wolnym zapomnieli kultury. Może chceli pokazać swoją wyższość, “szacunek” dla mojej osoby? Bez znaczenia.
- Czego? – pyta szkoda, że nie spytała..czego ona chce????
Naświetliłam z czym przychodzę i skąd mam takie informacje. Po prostu oferuję swoją pomoc. To co słyszałam po drugiej stronie to była salwa z karabinu maszynowego.
– nie potrzebuję pomocy, nie potrzebuję pomocy i tak ze sto razy
Wysluchałam “salwy armatniej” i nie przerywając, jakby do siebie mówiąc …dziękuję, rozłączam się ….
ROZŁĄCZYŁAM się.
Nie robiłam tego dla siebie, bo nie jestem niczemu winna, nie potrzebuję uśpić sumienia bo niczego na sumieniu nie mam.
Starości i śmierci nikt nie zatrzyma. Jeśli Mamusia będzie żyła do końca roku, pojadę i się z nią pożegnam. Wiem, że na mnie czeka, ale nie mogę jechać bo wiem. dokładnie wiem, nie pozwolą mi się z Mamusią spotkać i pożegnać. Szybciej wezwą policję.
Nie wiem czy Mamusia pamięta to co jej przekazałam, mówiła
– Krysia ale ja zapomnę
– Mamusia nie zapomnisz bo to będziesz miała w sercu
A teraz, mózg, serce i całe ciało uległo drastycznym zmianom.
Nie wiem. Na prawdę nie wiem, czy pamięta co ma powiedzieć kiedy stanie przed obliczem BOGA.
Młodsza chce być w tej chwili Matką Teresą, ale zapomina, Matka Teresa jest tylko jedna, nawet gdyby tak się stało byłaby numerem 2.
Komu chce pokazać, swoje poświęcenie? Poświęcenia nie trzeba pokazywać, trzeba dawać serce. Serce w którym jest miłość do bliźniego swego, miłość do własnej Matki. A nie wyganiać z domu, bo Matka umierać nie chce a psychiatra nie chce wydać zaświadczenia, że jej Matka psychiczna.
Wszystkie tragiczne zdarzenia doprowadziły Mamusię do takiej sytuacji jaka jest teraz.
Ktoś spyta gdzie ja byłam.
Wysyłałam chodziki, wózki dla starszych osób kiedy w Polsce jeszcze nie było. Wiozłam z Ameryki naterace Tempur-Pedic, po prostu ręce mi urywało, żeby odebraç z lotniska i zawieźc do domu. Na Alegro zamawiałam paczki z żywnością i lekarstwa w aptekach w Polsce. Ustalałam wizyty z Ameryki w Polsce do lekarzy. Gdy przyjeżdżałam do Polski, młodsza zawsze wyjeżdżała na wczasy do Włoch, które niejednokrotnie opłacałam.
Robiłam to dla mojej Mamusi. Tylko dla niej i nie na pokaz. Nie musiałam się tym chwalić. Jestem już na tyle dojrzałą osobą, że znam życie z tej najgorszej strony. O czym również nie muszę pisać.
Oferta pomocy była skierowana tylko i wyłącznie do młodszej. Niestety nie pozwoliła mi na wypowiedzenie słowa.
Chciałam jej ulżyć i nic po za tym. Gdyby powiedziała, przyjeżdżaj, jutro bym tam była. Honor nie pozwala? Ale honor pozwolił wziąć Mamusi testament i czekać nazajutrz, czy aby nie zwinęła się z tego świata. Mam notarialną kopię tego testamentu, jak by nie było, dom rodzinny młodszej się należy. I tego dopilnowałam, pomimo że nawet herbaty mi nie zrobiła.
Tak, mam żal, ale o to. Kiedy byłam ostatni raz w 2019 roku. W moim mieście byłam około 23 godziny. Zadzwoniła na komórkę moja Mamusia, a ja dopiero otwierałam drzwi do mojego domu.
– Krysia a co ty robisz?
Więc mówię, że wchodzę właśnie do domu.
– A ty przyjedziesz do mnie bo ja tutaj sama, wszyscy wyjechali na wakacje.
Matko Boska!!!
Wzywam taxi i jade do mamusi.
Boże mój kochany, jak trzeba dokuczyć swojej Matce, żeby chciała popelnić samobójstwo. tylko boi się, że się nie uda, że przeżyje.
Płakałyśmy obie w tym ogromnym pustym domu.
Te wszystkie zdarzenia, sytuacje skutkowały w szybszym rozwoju demencji.
Gdzie te dwie żmije były wcześniej?
Teraz młodsza gra Matkę Teresę a starsza otrzymawszy z majątku 0, najpierw Mamusie ganiała po posesji wydzierając się, że nabije i zabije, a teraz zapomniała, że ma Matkę.
Oczywiście, że mam żal!!! Bo starsza całe życie grała damę i jej się wszystko należało, młodszej się należało bo młodsza.
A ja głupia dzwonię do bogatych polaków i chcę im pomóc, wspomóc.
Bo jeśli pomogę.wspomogę młodszą to mam nadzieję, że mniej będzie szarpać Moją Mamusię.
Rozumiem czym jest opieka nad leżącym chorym, sama kiedyś byłam leżącą, świadomą wszystkiego. Chciałam tylko i wyłącznie pomóc, ale nie pozwolono mi przedstawić moich propozycji.
Jest mi bardzo ciężko.
Nie mam nadzieji, że Mamusia by mnie poznała ale ja na prawdę mam coś ważnego do przekazania.
Jest mi bardzo ciężko, że jestem tutaj. Wierzyłam, że będę przy swoich rodzicach zawsze i że zawsze będą mogli liczyć na mie.
Zawiodłam ich. Nie ustrzegłam ich przed siostrami-żmijami.
Tego sobie nigdy nie daruję.
Moi rodzice wiedzieli, że muszę wyjechać, a los zadecydował za nas ciąg dalszy.
Bardzo, bardzo mi przykro.😢😢😢
Like this:
Like Loading...