Musiałam pójść dziś do pracy, jutro też 🥲. Ale do 7 stycznia mam urlopik. Hurrrraaaa
Po powrocie, poczułam zmęczenie. No i oczywiście zaraz podejrzenia. Od czego zmęczenie, jak bardzo jestem zmęczona itd. a może mnie wirus dopadł. Od tego myślenia usnęłam. Po obudzeniu, a mi się nie zdarza drzemka popołudniowa, rozpoczęłam obserwację mego organizmu. No nic nie zauważyłam niepokojącego. Możliwe organizm potrzebował odpoczynku po przedświątecznych przygotowaniach i obżarstwie świątecznym. Na wagę nie staję. Dam sobie z tydzień, dwa i wtedy skontroluję wagę swojej osoby.
Przecież jeszcze sylwester przed nami. Trzeba coś przygotować na całonocną balangę. 💃💃💃💃
Niestety, ale bale sylwestrowe nie są i u mnie organizowane, więc robimy prywatkę w domu. Czy wytrwam do rana nie wiem ale wiem, że MM na pewno nie. Z pracy wróci dopiero po 9pm. Dobrze jak dotrwa do północy.
To są ostatnie dni starego roku.
Co nowy przyniesie, nie wiem.
Trudno przewidzieć.