2/2/2022

Data jak data. Nic szczególnego się nie wydarzyło. Po pracy, wsadziłam worek tulipanów do ziemi. No nie worek ale tulipan każdy z osobna brałam z tego worka. Wogóle to zrezygnowałam z wyjścia na pole, ale MM tak mnie wnerwił, że potrzebowałam zaczerpnąć świeżego powietrza. Sta i tak bez namiętnie oddychać to ja nie potrafię. Wzięłam więc ten worek z tulipanami i poszłam na to pole. Upychałam juz jak popadnie, bo i złość i rezygnacja ze wszystkiego mnie dopadła no i kilka łez, potoczyło sie po policzku. Jaka to ja jestem nieszczęśliwa, zmarnowałam sama sobie życie, mam tego dość, wracam do domu, i takie tam códa niewidy. Jak już w worku nie było cebulek, rozum wrócił na miejsce, łzy otarte no i lekka i wesoła weszłam do domu.

I czego ja tak się wnerwiłam? MM jest raczej facetem nie ociosanym, nie oszlifowanym, toporny ten facet ale z dobrym sercem. Tylko, że jest ciężko starego faceta wychowywać i w nieskończoność tłumaczyć. Po 15 rocznicy ślubu zaprzestałam tłumaczeń i wychowywania. Zdrowie na tym straciłam, to nie znaczy, że teraz nie tracę. Ale żyć się da, mam swoje pole na które uciekam w razie „awarii” domowej

W tej chwil pada deszcz i to mnie cieszy ponieważ moje tulipany potrzebują wody, krzewy i drzewa również. Jutro wyjdę jeszcze na pole od frontu mam chyba 100 lub więcej cebulek do posadzenia. Poupucham wszędzie gdzie się da. Zonkile też czekają na posadzenie.

Ogólnie to u mnie wiosna, Snieżki już wschodzą, Mam żonkile wieloletnie w kilku miejscach, już pokazały sie pąki.

Będzie na moim polu znów cudnie jak każdej wiosny.

9 thoughts on “2/2/2022

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s