Piękniusi dzień się budzi.

Prognozy nie wskazywały na słoneczko ale ono wzeszło o zaświeciło. Roztańczyłam się na powitanie słoneczka na parkingu siłowni. Rozśpiewałam się gdy je zobaczyłam.

Cudny dzień nadchodzi.


Słoneczko się skryło i zapowiadane zachmurzenie się spełni lecz moje serducho śpiewa. Z ogromną radością wychodzę na yard sadzić ostatnie 300 szt cebulek tulipanów.

Będzie pięknie, będzie kolorowo i wesoło.


Zabiegi piękności…

Wiosna idzie, więc należy zadbać o urodę, co nie znaczy, że nie należy dbać o nią przez cały rok.

Moje problemy zdrowotnie nigdzie nie zniknęły, aby w miarę dobrze się czuć, poświęcam około 2 godzin dziennie na specjalistczną gimnastkę wraz z masażami. Do tego dołączyłam w tej chwili 1h gimnastyki na siłowni, którą uwielbiam i daje mi wiele radości. Miałam też kosmetyczkę co 3 dni. Od następnego tygodnia przechodzimy na 1 raz w tygodniu. Zaczynając masaże twarzy i szyji nie wiedziałam jak zareaguję, wszelkie masaże nie są przeze mnie tolerowane, każdy obcy dotyk jest dla mnie bolesny psychicznie i duchowo. Powyżej wspomniałam o specjalistycznej gimnastyce i masażu, masaż wykonywany jest przez odpowiednie maszyny i urządzenia.

Zapisując się do kosmetyczki zrobiłam bardzo dokładne rozeznanie miejsca. Gdy po raz pierwszy pojechałam na masaż temperaturą, ogromną niespodzianką była właścicielka zakładu. Przed przystąpieniem do zabiegów rozmawiałyśmy w j.angielskim, po wyjaśnieniu sobie kraju pochodzenia, przeszłyśmy na nasz język ojczysty. Moje imię Krystyna jest w Ameryce również nadawane dla nowo urodzonych dziewczynek. Przyjęłam przy śubie nazwisko męża, więc nie jest to takie oczywiste skąd pochodzę.

Poinstruowałam V o moich obawach, że mogę wstać i wyjść i już nigdy w to miejsce nie wrócę. Nie będę żądała zwrotu pieniędzy za już zapłacone zabiegi lecz nie wykorzystane. Uprzedziłam, że nie wiem, dosłownie nie wiem jak mogę zareagować na dotyk. Chciała spróbować.

Trudno, bardzo trudno się pracuje z taką klientką jak ja. Kilka razy głośniej powiedziałam …proszę tu nie dotykać …. Stara się, na prawdę się stara ale najważniejsze jestem ciutkę po tym zabiegu twarzy zrelaksowana. Czerwone światła mieszają tak w umyśle, że 10 minut mija jak 1-2 minuty. Chcę napomknąć, że „moja” fryzjerka wie jak mi myć głowę, a to wogóle nie łatwa czynność. Potrafię głowę zabrać z lejącą się wodą z włosów aby zaczerpnąć powietrza bo tam w mojej głowie ktoś grzebie. Nie ważne jest, że będę przemoczona, zawsze do fryzjerki idę w takim zwykłym ubraniu (roboczo-domowym) bo nie wiem, no nie wiem co może się przydażyć. Czasami sama suszę włosy. Ale za to mamy ( ja, ona i właścicielka) ubaw.

Pani V bardzo zgrabnie omija moje punkty na twarzy lub mnie zagaduje i je dosłownie trąca. Postanowiłam, że jeszcze wykupię 1,5 pakieciku a bedzie to do połowy kwietnia, w każdy poniedziałek. Jeśli mam z tego jakąś radość i relax to dlaczego nie przedłużyć. Zaproponowano mi korzystanie z sauny ale świetlnej, no oczywiście, że odpłatnie. Możliwe, że skorzystam.

Tylko, doba ma 24 godziny. Jak powiedziałam wiosna idzie, a z nią prace polowe, które też lubię.

Będę musiała poszukać sroki z kilkoma ogonami.

😁

Poniedziałek z wtorkiem…

Bardzo źle spałam, podobnie MM. Pomimo nie wyspania on pojechał o 4:30am na Crossfit a ja wyjechałam godzinę później na GYM. Po ponad godzinie spotkaliśmy się w domu.

W dalszym ciągu bez większych wysiłków ale już pot pokazał się na czole ale ćwiczyłam bardziej intensywniej.

Teraz szykowanko i do pracy na 9am. Nie lubię jeździć w deszczową pogodę ale jak mus to mus. Po pracy wracałam już ziewająca ale nie zmęczona. Miałam jeszcze silę na ugotowanie zupki na nakarmienie MM.


Wtoreczek, ostatni dzień stycznia 2023

Planowaliśmy ale plan zmieniłam. Nie mam takiej potrzeby aby ganiać na siłownie każdego dnia. Co drugi dzień dla zdrowia, jak najbardziej. A więc, jutro.

Mężczyźni, młodzi mężczyźni pracują ( możliwe że 2 razy na dzień) nad bicepsami, króre nigdy mnie nie zachwycały. Wysportowane ciało jak najbardziej ale nie zniekszałcone „prężnymi” muskułami.

Nie wszystko dla każdego.

Planowanie….

Zerknęłam dziś na mapę pogody i nie wiem, czy dziękować niebiosom za ten tygodniowy deszcz , który właśnie się rozpoczął, czy zasznurować usta żeby nie bluźnić. Oczywiście powinnam do tej wody lejącej się z chmur przyzwyczaić ale co za dużo to i koń nie pociągnie.

Wyszliśmy dziś z MM z domu. On zmęczony pracą przy komp nawet w niedzielkę pracuje. Wyskoczyliśmy do nowej kafejki. Było nawet przyjemnie. Na pewno tam wrócimy.

Na koncert bluesa nie trafiliśmy w piątek a w sobotkę też zrezygnowałam. Po sprzątaniu ozdób choinkowych już nie miałam chęci na żadne kulturalne rozrywki. Może w następny weekend wyskoczymy na jakiś koncert.

Już znalazłam!!! W piąteczek wypad, MM przyklasnął!!! Obejrzałam zespól na youtube. Podoba mi się.

Dziś nie zaliczyłam GYM, po wczorajszych lampkach wina zwlokłam się z łóżka dość późno, za późno na gimnastykę w tłumie ludzkiego zapachu potu.

Jutro rano przed pracą muszę się rozruszać. Zakwasy powstałe po ostatnim naprężaniu mięśni już nie bolą. Znak, że czas odwiedzić siłownie.

Tak więc jutro będę rzeźbić swoje ciało. A tak prawdę mówiąc, poćwiczę bezsiłowo, porozciągam się lecz z bierzni jeszcze nie będę korzystać. MM ma umówionego trenera CrossFit na 5am po przeciwnej stronie ulicy mego GYM. Ja natomiast planuję zacząć swoje zmagania 5:30-6am.

Zobaczymy czy plan mój zostanie wykonany czy tylko zostanie w fazie gadania. 🦾🤸🏋️

Coś dla ciała

To nie było moim noworocznym postanowieniem. Nie robiłam i nie robię postanowień. Tak wyszło, że odnowiłam umowę ( tutaj karnetów nie ma) uczęszczania na siłownie La Fitness. Ogromna sala, z salami do gry w kosza, tenisa, pinponga, gimnastyczną wykorzystywaną do joga i układów tanecznych. Basen z jacuzzi, zajmuje też ogromną część budynku. Dla siłaczy jest wyodrębniona część sali no i jest ogromna część dla takich jak ja. Bieżnia, rowerek, eliptyk, schody, różnego rodzaju sprzęt do rozciągania oraz pomocny do różnego rodzaju ćwiczeń nóg, rąk, brzucha, itp.

Po poważnym upadku 8 lat temu, chodziłam na terpię ramienia. Na początku mi się podobało, z czasem zrezygnowałam, moja terapia nie pomagała na tyle ile od niej oczekiwałam. Terapeuci zmieniali się i każdy nowy jakby zaczynał od nowa. Moja lewa ręka miała ograniczenia. Nie mogłam podnieść jej do góry. Złożenie ręcznika było niewykonalne, zapięcie stanika na plecach to tak jak lądowanie na słońcu. A więc, zrezygnowałam z profesjonalnej terapii i rozpoczęłam swoją, taką na wyczucie i wczucie się w siebie, a może bardziej w swoje ramie i rękę. Co jakiś czas podwyższałam “poprzeczkę” lub wracałam do poprzedniego ćwiczenia. To była mozolna praca.

Dopięłam swego, ręka jak i ramie jest sprawne w 100%

Na siłownie uczęszczam od wieków. Czasami robię przerwy dłuższe lub krótsze ale wracam.

Dziś ćwiczyło mi się tak dobrze, że spędziłam na siłowni 1 1/2godziny.

Jeżdże na rowerku z oparciem, ze względy na mój kręgosłup, na eliptyku staję tylko na palcach, jest to utrudnione ale również pomocne dla kręgosłupa. Korzystam też z urządzenia pomocnego przy ćwiczeniach bioder. Kiedy zakończę prace z kręgosłupem, ćwiczę muskuły😁. Podnoszę ciężarki, podciągam się itp.

Z brzuszkiem nie przesadzałam, zrobiłam tylko 50 ćwiczeń. Mięśnie brzucha przy chodzeniu nie bolą, ale przy ćwiczeniach nie czułam się komfortowo. Stoczyłam się z ławeczki.

Czas na gotowanie zamówionego przez córcię kapuśniaczku😁