Dłużą mi się wolne dni przed i po świętach. Dłużą mi się dni przed sylwestrem. Nie wiem co będzie po sylwestrze.
Jestem rozdrażniona brakiem zajęcia, bo nie będę hałasować dmuchając liście, dzielnica moja jest w jakimś sennym transie. Cicho i nic się nie dzieje. Wymarli sąsiedzi. Czasami przejedzie na dole ulicy jakiś samochód ale spacerowiczów z pieskami nie ma, nie ma też biegających.
Od ponad miesiąca i dziś rozmawiałam z mamusią na skype. Zadzwoniła też moja przyjaciółka Alunia z życzeniami.
Wieczorem postanowiłam upiec takie same bułeczki jak wczoraj. Smaczne to i zniknęły szybciutko i dziś zrobiłam ciasta dwukrotnie więcej.
MM otrzyma z nadzieniem makowym a sobie i synowi z dżemem figowym. Jutro przed pracą zawiozę córci😁.
Ciasto rośnie. Rośnie w misce z ciepłą wodą. Po opatuleniu elektrycznym kocem nic nie ruszyło się, mimo że godzinkę tak trzymałam. Gdy wstawiłam miskę z ciastem w misę z ciepłą wodą …. rośnie jak na drożdżach😁.
Na myśl że jutro idę do pracy to sece omal nie wyskakuje z persi. Nareszcie.
ślicznie te zawijańce wyglądają 🙂
LikeLiked by 1 person
Są wyśmienite😁
LikeLike
Ależ piękne bułeczki. Wszystkiego najslodszego 🙂
LikeLike
Dziękuję i szczęśliwego Nowego Roku.
LikeLike