Nie idzie mi pisanie – kwarantanna

lepiej mi idzie czytanie waszych blogów. Czasami pośmieje się, zastanowie nad nie moimi problemami, poruszam głową w te i nazad 😁bo … jak to można sobie życie skomplikować. Oczywiście, że ludzie tacy jak ja i MM uczymy się być razem. Przez 15 lat spotykaliśmy się na weekendy a teraz, od rana do rana. Czasami to jest bardzo skomplikowane nawet w domu o powierzchni ponad 300m kw. Okazuje się, że kuchnia przymała a i metrów brakuje, bo co jakiś czas obijamy się o siebie. Ja burknę on fuknie i naburmuszeni rozchodzimy się, aby za kilka minut spotkać się w kuchni przy kawie lub czymś do przegryzienia. Po fukaniach śladu nie ma i jakby nigdy tego fukania nie było. MM czyta w tej chwili ja klikam i słucham (o dziwo) jego strasznego rocka, który zaczyna mi się podobać. Mówią, że disco jest umpa upma umpa ale ten rock to też jest bum bum bum. Bo w muzyce powinien być jakiś rytm. OK przynajmniej tak mi się wydaje.

Walam się na kanapie, piesek wskoczył i dotrzymuje mi towarzystwa.

Dostałam wiadomość od fryzjerki, że powoli swoje usługi będą “odmrażać”. To była bardzo radosna dla mnie wiadomość. Maska na pyszczek konieczna, i oczekiwanie w swoim samochodzie do chwili otrzymania pozwolenia wejścia do salonu. Włosy odrosły, już nawet sama przycięłam. Ale trzeba zrobić jakiś fryz, bo tych kilka piór na głowie nie trzyma się kupy.

W maju mają nas wypuścić ale…. gubernator naszego stanu chce puścić, a główny całego landu chce trzymać za zamkniętymi drzwiami. Ot i nieporozumienie powstało. Wszystkie mądre głowy z całego świata muszą przyznać że, wirus jest mocarzem. Nasi władcy poruszają się jak dzieci we mgle.

Ale chciałabym już pójść do pracy. Być w ciągłym biegu, nie mieć czasu a jednocześnie mieć wszystko zorganizowane i ze wszystkim nadążać.

Wstawać rano, jęcząc, że pospałoby się jeszcze. Wypić w biegu kawę, w biegu do garażu i włączyć drive bieg. Podobno już będą u mnie ruszać właśnie w maju. Oj co to będzie!!! Co ja na siebie nałożę bo … fałdeczek przybyło od tych bułeczek z dżemem figowym. Cieplutki chlebek prosto z piekarnika poszerzył 4litery, a i staniczek przymały. Siłownia zamknięta a w domu sprzęt stoi i oliwienia potrzebuje.

Trochę pomarudziłam😁😁😁😁😁

6 thoughts on “Nie idzie mi pisanie – kwarantanna

  1. Strach jest złym doradcą. Nie będzie czułych powitań, a więc i brak zaufania do kolegi, koleżanki. Bo mogą ukrywać lub nie wiedzieć jeszcze o chorobie. Każdy niewinny kaszel nawet w domu, rodzi ALARM ! To oznacza że, każdy z nas chce jeszcze pożyć, doczekać końca pandemii i zobaczyć jak będzie po. Tylko już tak nie będzie jak było, więc jak będzie?

    Like

  2. Zbyt polityczne to dzialanie przeciwko wirusowi. U nas trafik coraz wiekszy, ale jeszcze nie otwieraja, w przeciwienstwie do Georgia. Moj zwiazek bez zmian, bo my od lat pracujemy z domu I od lat fukamy na siebie przy projektach wymyslanych przez slubnego. Obecnie robimy mala szafke.

    Like

    • Od tygodni nie wyjeżdżałam to nawet nie wiem co w świecie się dzieje. My pracujemy na “polu” oczywiście jak nie pada. Po 2 dniowej ulewie wszystko mokre, przymusowe siedzenie w domu. A że dużo polityki w wirusie to jest prawdą. Co jeszcze nasi władcy wymyślą, wkrótce usłyszymy i odczujemy.

      Liked by 1 person

Leave a comment