piękniusi poranek. Mimo, że deszcz lał przez całą noc, jest słoneczko i 18C. Otworzyłam drzwi na taras. W tym tygodniu (u mnie tydzień rozpoczyna się niedzielą) temperatury przekroczą 20C. Taką pogodę lubię.
Niedziela jest też i w moim odczuciu. Nareszcie wracam do normalności. Co mnie oczywiście cieszy.
Pomimo, że planowaliśmy zakup choinki na dzisiejszy dzień, odłożyłam na sobotę. Mam już wszystko udekorowane w domku, więc bez pośpiechu. Na zewnątrz planuję ozdabiać jutro po pracy. Dziś posprawdzam ozdoby i światełka. Zepsute do śmieci i niektóre ozdoby też trafią do pojemnika. Już obrzydły, za długo je mam. Nowych ozdób na yard nie dokupowałam. W zupełności wystarczy to co mam.
Wcześniej nie przgotowałm do oddania fotela, ławy i kanapy, to niestety, ale dziś musiałam to zrobić. Fotel w sypialni rozłożysty, dwuosobowy, zaczął się sypać, łuszczyć. Ława tapicerowana też do oddania. Kanapa w sypialni gościnnej, tylko zagraca, nie pasuje, a ogólnie to spadek MMa. Skórzana, fajna ale w zupełności nie potrzebna. Jutro przyjadą jacyś ludzie i zabiorą. Aby znieśli z piętra i wogóle zabrali trzeba będzie zapłacić. Jak usłyszałam cenę wypowiedzianą przez MM to zamilkłam. Nie komentowałam. 500$ za to, że kanapę sprzedadzą, fotel da się zreperować a ława do używania. No nic, teraz też milczę. MM nie będzie tego znosić, szukać chętnego i wozić. OK. Milczę. Zdecydował to i tak ma być.
Należy mi się lampka wina. Chociaż nie powinnam tego robić, ale zdrowa to ja nie umrę, więc nie muszę się martwić, że zaszkodzi.
Wszystko szkodzi oprócz wody. Ale i ona zaszkodzi pita w nadmiarze i z niewiadomego źródła.
u nas przestalo padac po 11, po pierwszym meczu pojechalismy do centrum na spacer i kawe, bylo cieplo i przyjemnie. Kosztowne to pozbywanie sie mebli.
LikeLike
Gdyby mi wcześniej powiedział to bym piłą je potraktowała i do pojemnika na śmieci. Zechciało mu się donacji. No cóż, nie mogę wszystkiego negować co wymyśli. Twoje centrum z moim to tak jak niebo i ziemia. U mnie centrum to biznesowe, na święta i weekendy wymiera. Turystów również nie jest wiele bo i oglądać nie ma co. Akwarium to teraz w każdym mieście istnieje a wieżowce ( szklane domy) jak wszędzie. A chciałoby się pospacerować tak po mieście, a nie tylko parki. Dlatego lubie bardzo Sawannah, tam mogę spacerować od rana do nocy i w nocy.
Nie jestem fanką piłki nożnej, nie oglądałam. Ale wiem że Polska wygrała. Jak dalej się potoczy kopanie piłki dowiem się z internetu.
LikeLiked by 1 person
Lubilam World of Coka-Cola i wciaz mam w planie do zobaczenia muzeum Mitchell. Nasze centrum ladne, ale krotkie, mozna przejsc w dwadziescia minut, troche dluzej, jak chce sie przejsc dwie rownolegle ulice. Wiele sie zmienilo, jeszcze przed covidem miasto wymieralo po 17tej, bo tam tez tylko banki I firmy w wiezowcach. Restauracje, ktore otwarto teraz w wiekszosci zamkniete, ale mecze footballu I koszykowki ozywiaja miasto w weekendy. My rozbijamy rzeczy, slabo psychicznie przeszlam ostatnie oddanie za darmo naszych foteli, ale got junk? tez zyczyl sobie zaplate za zabranie.
LikeLike
A ja jeszcze nie byłam w Coca – Cola World. Przypomniałaś mi, dzięki. Już w nowym roku muszę się tam wybrać. Pozdrawiam życząc udanego poniedziałku.
LikeLiked by 1 person
No rzeczywiście kosztowne zmiany. Jednak czasem trzeba nie komentować, choć serce boli. Buziaki
LikeLiked by 1 person
Zawału nie dostałam😁Pozdrawiam
LikeLiked by 1 person