Gdy otworzyłam oczy wczorajszego poranka, było już za późno jechać na siłownie. Przez szparki w żaluzjach zagladał już świt. Nastawiłam tel na budzenie na 5:15pm zamiast na 5am. No cóż, i mi się też przytrafia pomylić. Lubię gimnastykę po 5am, o poranku jest nie wiele korzystających. Sala LaFitness jest duża, maszyn do ćwiczeń bardzo dużo ale w godzinach szczytu (przed covid) trzeba było być szczęśliwcem aby dopaść wolną na której chcesz wyrzeźbić swoje ciało.
Podjechałam do kosmetyczki. Godzina masażu i 10 minut naświetlania minęło bardzo szybko.
Dziś nie potrzebowałam budzika o 5am byłam na nogach. Wolniutko szykowałam się do wyjścia.
Tak, tak reaktywowałam wstęp na siłownie. Mimo że przez okres covida nie korzystałam to utrzymywaliśmy opłaty, w ten sposób wspomagając bussines gimnastycznno-siłowy.
O godz. 6am „zameldowałam się”, że już jestem. Rozejrzałam się, stwierdzają że to nie oni są nowi tylko ja. Stwierdziłam też, że przybyło maszyn do ćwiczeń oraz że, większość maszyn jest w złym stanie. Ruszają się ale przydałoby się rdzę wyczyścić i naoliwić. W innych gąbkę wymienić itp. Nie do mnie to należy więc, korzystałam z nowszego sprzętu.
W dniu dzisiejszym postawiłam na rozciąganie się. Nie dopuściłam aby się spocić, temp minusowa na zewnątrz i nie chciałabym chorować. Godzina szybciutko zleciała.
W domku czekały już na mnie cieplutkie bagelsy. MM nie był zainteresowany jechać ze mną do GYM ale też, nie spodziwałam się że, zechce mu się wychodzić z domu i jechać po pieczywo. Zrobił mi tym zakupem niespodziankę.
Po śniadanku wskoczyłam jeszcze do łóżeczka.
Czekała na mnie jeszcze praca i robota związana z wyrzuceniem choinki świątecznej.

Domek na sobotę będzie lśnił czystością. 😁
Po pracy wyskoczyliśmy do lokalnej meksykańskiej. Miał być bluess w downtown ale ta atrakcja będzie jutro. Jeśli nam się zechce. Bluessa mają grać dopiero od 9pm i czy MM to wytrzyma śmiem wątpić.
Oh, przestalam chodzic na gym kilka lat temu, ale nigdy nikt by mnie tam nie wygonil o 5 rano. Dopiero w lozku przypomnialam sobie, ze nie posprzatalam dzisiaj, a jutro mamy goscia. Marna ze mnie gospodyni.
LikeLike
W czasie covida również nie uczęszczałam. GYM jakiś okres był zamknięty, później niewiele odób korzystało, no i wymagana była higiena oraz maseczki. Dziś sobie odpuściłam, chociaż przebudziłam się i byłam gotowa. Co drugi dzień, w zupełności wystarczy. Jutro zabieram MM. Zdążę się wyspać, otwierają o 8am. Miłej niedzielki życzę.
LikeLiked by 1 person