Dzwonić do mamusi nie przestaję, mimo że wiem. że telefon jest wyłączony. Przykro mi, że mamusia czeka na mój tel. Zawsze przed telefonicznym rozstaniem, uprzedzałam …..jeśli nie będę dzwonić to nie znaczy, że Ciebie zostawiłam, mamusia pamiętaj, ja ciebie nigdy nie zostawię… mówiłam połykając łzy. Ten dzień nastąpił, aż trudno uwierzyć, że młodsza córka może tak życie uprzykrzyć swojej matce.
Za długo żyje.
Już porobiła plany remontu w mieszkaniu mamusi.
A stara tzn. Moja mamusia, nie chce z tego świata się zwinąć.
Jeszcze na początku marca zamawiałam dla mamusi online, maść na kolana. Państwo Sz. Nie byli zainteresowani ani kolanami ani maścią. Po podmarowaniu kolan mamusia czuła wielką ulgę.
Po 6 marca zostałam odłączona. Jedyna osoba z którą namusia mogła porozmawiać została zablokowana. Mamusia żyje, ale w takich warunkach jakie fudnduje jej własna najmłodsza córka, włącznie z praniem mózgu, demencja się znacznie pogłębi a to nie znaczy, że umrze na pstryknięcie palcami jak Panstwo Sz. sobie życzą.
Mamusia umrze, a z nią emerytura mamusi, którą zabierają od marca 2020 roku. Emetytura jest w wysokości 2800zł. Przez okres około 12 lat opłacałam mamusi gaz, którym ogrzewała swoje mieszkanie. Korytarz, kuchnia, łazienka i trzy pokoje. Po wielkiej telefonicznej sprzeczce wstrzymałam opłaty gazu. To była moja pomoc finansowa. To była pomoc dla mamusi ale nie dla Państwa Sz.
I tutaj jest pies pogrzebany. Moja pomoc się skończyła i Państwo Sz. z mamusi emerytury, od m-ca marca zmuszeni są opłacać rachunki za gaz. Zbuntowali się i wyłączyli mamusi telefon, za który mamusia co miesiąc, a z którego oni również niejednokrotnie korzystali. To jest kara za brak subordynacji z mojej strony.
Mówią… karma wraca. Kiedy i do kogo?
Moi rodzice nie zasłużyli na takie traktowanie.
Niczym nie zasłużyli.
Młodsza była rozpieszczona, ale my wszyscy ją ulgowo traktowaliśmy. Była nie tylko piękniutka ale i zdolniacha.
Starszej wszystko zawsze darowano. Wiedziała o tym i wykorzystywała. Nawet doszczętne rozwalenie tatusia samochodu jej się upieklo.
Ja byłam pomiędzy. Miałam swoje życie od najmłodszych lat. Żyłam jak to się mówi, po swojemu. Serce i logika mną kierowały i innego pomocnika do tego nie potrzebowałam.
Widziałam jak obie moje siostry wykorzystywały rodziców. Ale co mogłam na to poradzić. Moi rodzice kochali nas i oddali by wszystko aby córki były szczęśliwe. Tylko ja żadnej pomocy nie potrzebowałam. I nie potrzebuję. Nie stoję za plecami mamusi i nie żądam przepisania części milionowego domu na mnie. Bo za moją namową mamusia napisała testament na rzecz młodszej siostry. Byłam w Polsce w 2019 roku mogłam mamusie poprosić o zmianę testamentu. Tylko po co? Jestem szczęśliwa bez majątków, majątki nikogo nie uszczęśliwią jeśli w sercu ma się jad żmij.
Więc, Państwo Sz. otrzymają po śmierci mamusi te trzy pokoje z kuchnią, łazienką i korytarzem. Stracą emeryturę mamusi, a muszę zaznaczyć, że sami są już emerytami.
Na zdrowy rozum. Powinni taką opieką otoczyć starą matkę aby jak najdłużej żyła bo …. siostry emerytura nie jest w wysokości 2800zł.
Wiem, że mamusia czeka na mój tel. Ja dzwonię. Nie rezygnuję. Mam nadzieję.
Dziś….telefon był wyłączony.
Może jutro mi się uda.
Mowi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Każdy, kto sobie ułożył życie po swojemu za życia rodziców może “prychać” na majątek po rodzicach. Ale prawda jest taka, że niesprawiedliwe jest oddawanie wszystkiego jednemu dziecku a innym nic. Ale widzę, że zjawisko to występuje bardzo często…
Mam tylko nadzieję, że moje dzieci, jak coś po mnie zostanie, to dostaną “po równo” I nie będą się obrzucać błotkiem
LikeLike
To nie chodzi o podział, bardziej o to że mamusia za długo żyje. Były zapędy ze strony Państwa Sz. aby wsadzić do psychiatryka, następnie ubezwłasnowolnić i zagarnąć, to co w testamencie zapisane. Mamusia nie szykuje się na tamten świat, więc …. To nie ludzie to bestie.
LikeLike
Ja nie bede miala takiego problemu, bo siostra wykupila nasze/matulki mieszkanie lata temu, ale one zyja w niesamowitej zgodzie, natomiast siostra slubnego zgarnela wszystko po ojcu, teraz podejrzewamy takze I po matce.
LikeLike
Nie rozumiem taki ludzi którym zawsze mało. Rozumiem, żeby nic nie miała ale domy, samochody, działkę budowlaną, apartament i wciąż mało. Majątki i sprawiły, że jest szczęśliwa.
LikeLiked by 1 person
Nie rozumiem takich ludzi którym zawsze mało i idą po trupach, nie oglądając się za sobą. Po nas choćby ogień. Rozumiem, żeby nic nie miała ale domy, samochody, działkę budowlaną, apartament i wciąż mało. Majątki niesyety nie sprawiły, że jest szczęśliwa.
LikeLike
Przykro to czytać. Dzwoń, a może kiedyś trafisz na włączony telefon. Uściski
LikeLike
Dziś był wyłączony. Przykro mi.
LikeLiked by 1 person
Ja bym nasłała tam opiekę społeczną!
LikeLike
Eluniu, mam adwokata ale możemy mamusi zrobić tylko gorzej. Do obrażania, wyzywania i poniewierania się przyzwyczaiła, tak jak powiedziała mi …. Krysia ale jestem u siebie, pokrzyczą i idą do siebie… Z tym się zgadzam. Jest u siebie i żadna siła jej z tamtąd nie wypędzi. A było tak, że wygoniła rodzona córka. Mamusia od sąsiadów wezwała policję. Teraz covid mamusie zamknął w domu. Wierzę, że jest sprawiedliwość na tym świecie. Wierzę, że któregoś dnia się dodzwonię.
LikeLike
Jejku jakie to jest smutne strasznie tak żyć!
LikeLike
Niestety, takich przypadków jest bardzo dużo. Dobrze, że siły fizycznek nie używają. Chociaż, starsza siostra … mamusia uciekła. Państwo Sz. czasami popychają i nie wiem czy ten upadek a w następstwie bolące kolana to były przypadek/wypadek/podtknięcie.
LikeLike
Krysiu jeszcze raz napiszę, że ich chyba trzeba pilnować jakoś. Ty z daleka nie wiesz zbyt dużo.
LikeLike
Masz rację. Nie wiem. Ale żeby ich pilnować muszę założyć sprawę sądową.
LikeLike
Z daleka trudno Ci będzie.
LikeLike
Bardzo mnie boli ta sytuacja. Gdybym pojechała to by mnie i tak nie wpuścili. Sądy są opieszałe, policja mi nie pomoże. Bardzo mi ciężko, MM mnie wspiera, to mnie cieszy.
LikeLike